Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2020

Denali "góra która chciała mnie zatrzymać.

Obraz
                   Wylądowaliśmy w Anchorage. Cudem udało nam się załapać na ten lot. Jeden z bagaży podczas biegu do samolotu zaginął, poleciał nie wiadomo, gdzie. Kiedy nasz kolega załatwiał formalności z bagażem, reszta grupy czekała na taxi zmęczona podróżą. W powietrzu czuliśmy już zew przygody. Auto podjechało z metalową przyczepką w kształcie ogórka, jak lśniący rycerz. Kierowcą był mega miły człowiek, ale trzeba było się przyzwyczaić do jego specyficznego akcentu. Już w drodze zauważyliśmy zauroczenie Amerykanów swoją flagą. Chłonęliśmy każdy kawałek widoku za oknem, jakbyśmy nie mieli już go zobaczyć. Szybko dojechaliśmy do hotelu. Nie obyło się oczywiście bez problemu zaginionej rezerwacji. Trwało to trochę, ale w końcu udało się! Trzeba było się ogarnąć i zorganizować coś do jedzenia.  Wyjście na miasto- najpierw trzeba było coś zjeść, potem był czas na zakup sprzętu, który był nam potrzebny na wyprawie. Kolejnego dnia wyruszyliśmy do Talkeetnej. To m